DariuszGuzik.net

Nieśmiertelność mija z naszym życiem

Patrz, wszystko się otwiera pod twym wzrokiem…

Każdego dnia ofiarnie w sobie przemieniamy widzialną rzeczywistość w magię wspomnień. Nieprzerwanie, żmudnie się zmagamy z powszednim życiem. Nazywamy rzeczy, przeobrażając je w tajemną przestrzeń wewnętrznego świata. Gorzkie to zadanie. Nad siły. Powtarzane dzień za dniem. Jakże krótkie jest nasze życie w porównaniu z długimi godzinami, gdy trwamy w milczeniu, naginając wszystkie nasze siły ku przyszłości…

lights

Już w młodzieńczych latach dojrzewania Rilke podporządkował swemu poetyckiemu powołaniu wszelkie sprawy zwyczajnej egzystencji. Nie inaczej traktował oczekiwania rodziny i przyjaciół, a nawet wzruszenia i tęsknoty miłości. Lecz życie powszednie nie tak łatwo dało się ujarzmić. Poeta miał srodze doświadczyć nieprzejednanej sprzeczności i nieuchronnej klęski, jakie kryją się we wszelkich próbach pogodzenia życia i pracy artystycznej.

Trudności piętrzące się na „pięknym szlaku samotności”, wiodącym ku artystycznemu mistrzostwu, zdawały się czasem wręcz niebotyczne, a konieczność stawienia im czoła rodziła przygnębienie, niekiedy gorycz zwątpienia.

I cóż tu pomóc mogą wysiłki, które człowiek podejmuje coraz opieszalej, z coraz większym znużeniem, coraz potężniejszą obojętnością wobec nieustannie, choć z wolna rosnących przeciwności

— zapisze poeta w dzienniku.

Człowiek pragnie czegoś, lecz wola jego jest jak trzcina uderzająca o kamień.

Pragnienie oddania wszystkich myśli swemu dziełu, osamotnione wobec wymagań, które przed człowiekiem stawia zwyczajne życie. „Gdziekolwiek spojrzeć, dawna wrogość trwa między życiem a ogromem pracy” — napisze Rilke w „Requiem pamięci przyjaciółki”.

Co począć z naszymi fascynacjami, gdy gorzka powszedniość nas przytłacza? Dokąd nas poprowadzi demon świadomości, że one istnieją naprawdę?

O cicho, cicho czyń przed jego oczyma swoje miłe codzienne sprawy, prowadź go na skraj ogrodu, podaruj mu nocy nadmiar…
Zatrzymaj go w sobie…