DariuszGuzik.net

Lorem ipsum

Przymierzając się do wprowadzenia kilku modyfikacji na niniejszej stronie uświadomiłem sobie z całą wyrazistością, jak niewiele treści niosą z sobą słynne, często cytowane w Internecie słowa „Lorem ipsum dolor sit amet”. Przypomniałem też sobie czytany niegdyś artykuł Nathana Forda „Lorem Ipsum Dilutes Design”, w którym autor porusza kwestię konieczności dostosowania wyglądu witryny internetowej do publikowanej treści, i to już na etapie jej projektowania. I wzywa: „Stop using Lorem Ipsum!”.

madewithff

Słowa Cycerona, zaczerpnięte, i to dość wybiórczo, z jego dzieła „De finibus bonorum et malorum”, zrobiły dość celebrycką karierę. Łacina, niegdyś język europejskich elit intelektualnych, popadła w ciągu wieków w zapomnienie, stając się w czasach współczesnych mową na tyle egzotyczną, że uznano, iż doskonale się nada do prezentacji tekstu, którego nikt nie będzie czytał ni rozumiał. I o to właśnie chodziło — dzięki temu czytelnik skupi się raczej na prezentacji samego tekstu, zastosowanej czcionce czy wreszcie rozplanowaniu większych jego fragmentów na stronie, czy to książki, czy to witryny internetowej.

Dziś fragmentami cycerońskiej łaciny posługują się m.in. edytory tekstów oraz programy komputerowe do składu i projektowania stron internetowych. Stworzono nawet generatory owych pseudołacińskich zdań, które z łaciną klasyczną niewiele mają wspólnego (dla przykładu, połączenie ng w końcówce wyrazu „adipisicing” w ogóle w łacinie nie występuje). Wszystko po to, by tekst nie niósł z sobą żadnej zrozumiałej treści, a jedynie stanowił wizualną prezentację poszczególnych liter, wyrazów czy zdań.

Czy można jednak całkowicie oddzielić formę od treści? Czy projektanci, dajmy na to, stron internetowych, nie popełniają kardynalnego grzechu lenistwa, tworząc makiety witryn w oparciu o wyimaginowaną treść bez jakiegokolwiek znaczenia? Może powinni powrócić do pism średniowiecznych scholastyków na temat słów i ukrytych w nich znaczeń. No tak, scholastyka, podobnie jak klasyczna łacina, to światy zupełnie obce współczesności. Wspomniany zaś Nathan Ford proponuje, by jako „wypełniaczy” zamiast sławetnego „Lorem ipsum dolor” używać choćby fragmentów… własnych wypowiedzi twitterowych. Ot, i signum temporis.