DariuszGuzik.net

Z rozpaczliwą namiętnością

Sto pięćdziesiąt lat temu, 22 grudnia 1858 roku, we włoskiej Lukce urodził się najpopularniejszy kompozytor operowy przełomu wieków Giacomo Puccini.

Boheme

Dość wspomnieć pięć tytułów: „Manon Lescaut”, „La Bohème”, „Tosca”, „Madame Butterfly”, „Turandot”. Dzieło Pucciniego — czytamy w monumentalnym tomie Opera. Kompozytorzy, dzieła, wykonawcy — odznacza się bezbłędnym instynktem teatralnym, bogactwem pomysłów melodycznych i muzycznym nowatorstwem. Puccini jest ostatnim wielkim kompozytorem włoskiego belcanta.

Luciano Pavarotti śpiewający arię Kalafa „Nessun dorma” z trzeciego aktu opery „Turandot”, Placido Domingo w roli Cavaradossiego, wykonujący „E lucevan le stelle” czy Maria Callas w modlitwie Toski „Vissi d’arte, vissi d’amore” potrafią wstrząsnąć wyobraźnią.

Warto przywołać charakterystyczną scenę, kiedy to Puccini postanowił zmierzyć się z tematem słynnej powieści Prévosta „Historia kawalera des Grieux i Manon Lescaut”. Na owej historii nieszczęśliwej miłości osnuł swą operę Jules Massenet — jego „Manon” triumfowała już od roku 1884 na scenach operowych całej Europy. Niektórzy z przyjaciół Pucciniego, pośród nich także jego wydawca Ricordi, ostrzegali kompozytora przed stawaniem w szranki z popularną w Europie francuską operą. Puccini jednak upierał się przy swoim. Jego odpowiedź brzmiała:

Massenet traktuje Manon jak Francuz: z pudrem i menuetami. Ja potraktuję ją jak Włoch: z rozpaczliwą namiętnością.